31 marca 2014

Wiosenna wylinka pod znakiem „i”

Coś nam odpadło, coś przybyło, gdzieś ubyło...

 Chyba tynk nam odpadł z elewacji?




 ... i wewnątrz też?


 ... i sufit spadł?



 ... i pozostałości słomy w oborze zniknęły...

...i siano wyparowało! 

 ...i przestrzeń za domem jakby bardziej uporządkowana? 

i jakiś kret usypał potężny kopiec na podwórku przed domem. 
Wychodzi na to że to krecia robota! a ludziska powiadali że krasnale. 

Chyba święta za pasem?

29 marca 2014

Morze lasu

22 marca wybraliśmy się zobaczyć ruchome wydmy nieopodal Przemkowa. Otóż na skraju Borów Dolnośląskich, na wysokości wsi Wilkocin właśnie takowe się znajdują. Jest też kilka innych atrakcji np. bunkry które są pozostałością z czasów wojny i powojennego rezydowania Armii zdRadzieckiej. Nasz mikroelement, uczestnicząc w naszych wyprawach wsiąka szybko w otoczenie.
Nie mam pojęcia jak to się dzieje, że za każdym razem kiedy wybierzemy się na ekspedycję poznawczą bliskiej okolicy, spotyka nas jakaś przygoda. Zanim zanurzyliśmy się w niezmierzonej otchłani lasu natrafiliśmy na drapieżne ptaszysko w krzaczorach, które miast odlecieć puściło się biegiem do ucieczki. Okazało się że ma problem z lewym skrzydłem, co wróżyło mu czarną przyszłość. Postanowiliśmy mu pomóc... schwytaliśmy ptaszka bez większego problemu zarzucając na niego moją koszulę. Nawet specjalnie nie manifestował swego niezadowolenia kiedy koszula ograniczyła mu pole widzenia. Po serii telefonów okazało się że sobota nie jest najlepszym dniem dla rannych zwierzaków... postanowiliśmy wrócić do (jak błędnie wówczas myśleliśmy) najbliższej leśniczówki gdzie sympatyczny pan leśniczy wraz z uroczą małżonką przyjęli nas i również podjęli próbę rozwiązania problemu ptasiora... niestety okazało się że nadal jest sobota... Cóż w leśniczówce była woliera ptasia w sam raz dla naszego pacjenta, sympatyczni ludzie lasu przyjęli ranną ptaszynę pod dach postanawiając wznowić próby zorganizowania pomocy weterynaryjnej w poniedziałek.

 Pani Krogulcowa

 Drogą, gdzie nogi poniosą

 Bory słyną z wrzosowisk... wrócimy tu w sierpniu i wrześniu

 Dzisiaj bunkry chronią jedynie armię nietoperzy.

 Las po horyzont... 

 ...i tony piachu.

 Przy powrocie małżonka moja zwróciła uwagę na domki z drewna... Nie mogłem sobie odmówić oglądnięcia z bliska. Jak się okazuje wyglądają identycznie jak te z Neuvorwerk – pamiętacie post o leśniej osadzie?

 Są przepiękne... tylko ta blacha. 

 Zacząłem mieć wątpliwości czy wszystkie zdjęcia, które zamieściłem w starszym poście dotyczą Neuvorwerk? Zobaczcie tutaj i porównajcie. 


Najpiękniejsza jest leśniczówka! Z budynkiem gospodarczym w literę L
Była pod nosem kiedy znaleźliśmy ptaszysko... była okazja wdepnąć do leśniczego :) 

...a u staruszka dzieje się, oj dzieje!

14 marca 2014

Woda

Podobno bez wody nie ma życia.... Dzisiaj za sprawą sprawnej ekipy i czasowego ograniczenia prędkości do 30 km/h popłynęła woda z nowego przyłącza.




Piesza przechadzka do Przemkowa pozwoliła na bardziej szczegółowe podglądnięcie sąsiadów...

 ... i czapli na stawie





 Ten dom wyraźnie różni się od wszystkich

 Nie mogę się oprzeć wrażeniu iż był zamieszkiwany przez ważną osobę...

...tym bardziej że w bliskim otoczeniu znajduje się mały schron, a stara mapa sugeruje że po drugiej stronie ulicy znajdował się jeden z obozów R.A.D. 
Czyżby domostwo zamieszkiwane było przez rodzinę komendanta?


  1. Budynek notabla
  2. schron
  3. Budynki przypominające w zarysie baraki obozu RAD?
Dzisiaj droga bezpośrednio łącząca 1 i 3 nie istnieje (zarosła) istnieje droga asfaltowa przy której znajduje się dom 1, oraz droga która tworzy nieopodal skrzyżowanie...podążając nią dalej na północny zachód (przez rzekomy obóz) dochodzimy do rezerwatu przyrody. 

Ptasie radio

Wiosna skłania do wycieczek, tym bardziej że starostwo grymasi nad projektem i nie chce go puścić... bo coś tam, bo coś tam... w naszym przekonaniu na wyrost. Nie będę się rozpisywał bo na wspomnienie dyskusji w powiecie robi mi się słabo... ale były i zabawne pytania ze strony pani inspektor :) np. "...a kto wydał w ogóle zgodę na zamieszkanie w tym budynku?!" ...aż cisnęło się na usta, że Adolf Hitler i do dnia dzisiejszego nikt tej zgody nie zakwestionował :D dopiero pani inspektor. No ale cóż, gdyby Hitler miał takich ludzi to by wygrał wojnę. Na razie uzupełniamy papierologię...

Najważniejsze że konserwator klepnął projekt z marszu i nie ma żadnych uwag.

Cieśla i budowlańcy w blokach startowych, a my... cóż my? My robimy sobie piesze wycieczki śladami kaczki dziwaczki. Na stawach kipi życie. Ptasiory puszą się i wrzeszczą rywalizując o partnerki i miejsca lęgowe, a słońce ładuje akumulatory rozgrzewając członki.
Tak było 9 marca w Ostaszowie...

 Przed nami kawał roboty

 Były przeprawy

 Jeden z wielu pustostanów na które natrafiliśmy

 Tutaj ktoś coś położył

 Odpoczynek na grobli zakrapiany herbatą



 Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie? 

 Nadlatuje eskadra łabędzi krzykliwych



...gdzieś tam, hen za wodą