7 października 2016

Pora roku po roku... jesień już?

To już prawie rok minął od ostatniego posta, a opora roku ta sama.
Najwyższy czas donieść że żyjemy... dziadek też... nawet stoi krzepko o własnych siłach :)
Dokładnie rok temu pisałem o nowej ekipie dekarskiej... otóż dłubali, dłubali i zanim wydłubali to uciekli. Nie skończyli prac i zniknęli bez śladu, bez pożegnania, bez wynagrodzenia... To zadziwiające, ale coraz trudniej o fachową ekipę. Szukaliśmy, szukaliśmy i chętnych nie znaleźliśmy, albo nie chciało im się dłubać, albo nie potrafili – przykre ale prawdziwe.
Wyobraźcie sobie, że po roku wróciła do nas pierwsza ekipa dekarska i na dzień dzisiejszy są po odbiorze i poprawkach. Można więc na liście zadań odhaczyć lukarny.






Dekarz zaproponował jeszcze w lukarnach pokrycie deski doczołowej łupkiem... na co, po oglądnięciu próbek i materiału, przystaliśmy i umówiliśmy się na realizację w grudniu.



Najważniejsze że do środka już nie ma prawa kapać i orynnowanie kompletne :)

Na budowie coś tam się wydarzyło, choć na tak długi okres apetyt i oczekiwania były większe... Niestety obowiązki w pracy zawodowej pochłonęły znowu cały sezon budowlany :(

Popełniliśmy fundamenty pod ścianki działowe, postawiliśmy na nich część ścianek... zrobiliśmy część wylewek w byłej oborze... poczyniłem pierwsze kroki w lutowaniu instalacji wodnej... Powstało pierwsze WC (hurrra!).

Dosadziłem kilka krzaczorów w ogrodzie... szczególnie cieszę się z morwy białej... pamiętam jej smak z dzieciństwa kiedy zajadaliśmy się z kolegami morwą rosnąca w sąsiedztwie bloku, przy ogrodzeniu Milicji (tak, tak, wtedy jeszcze nie było Policji), inne krzaczory morwy rosły przy dzisiejszym amfiteatrze.... już dawno zniknęły, teraz mam własny,co to jeszcze musi wystrzelić w górę.

11 komentarzy:

  1. Ha, dziś w nocy myslałam o Was i staruszku. Ciekawa byłam, jak tam Wam się wiedzie. A tu jest wiadomość. Cieszę się, że już dziadek "ogacony" porządnie przed zimą. Niech Wam wszystkie lary i penaty sprzyjają! Pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasami myślę w nocy o staruszku i o nas... ale że jeszcze ktoś?... no, tego bym się nie spodziewał :))))
      Dziękujemy za tak ciepłe słowa, tym bardziej że zimno za oknem (w Barcelonie czy Sewilli pewnie cieplej niż u nas). Ciebie Owco, też ostatnio nie widać w literaturze populistycznej, więc też czasami zastanawiam się co u Rogatej... czy całe stado biblijne chowa się dobrze? :)
      Pozdrawiamy wzajem, niech się dobrze mają czupryny rogate i ich dobrzy pasterze.

      Usuń
  2. Jest moc! Dzięki za update!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to zwykle bywa, update po upgradzie :) życzę sobie i Wam... Oby częściej :)

      Usuń
  3. W tych czas trafić na dobrą ekipę naprawdę ciężko :(
    Powodzenia w dalszych pracach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Staje się ładną posiadłością :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tej starości drzemie zaklętego... wciągająca po uszy nie?

      Usuń
  5. Co rusz wracam i przeglądam te zdjęcia dachu Staruszka, a ściślej dach a na nim dachówki. To jest klasyczna naturalna karpiówka?
    Chyba taką właśnie dam na wieżę. Świetnie wygląda!
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karpiówka żłobkowana długa, 38x15,5 cm, Koramic Wienerbergerera z Kunic.
      A co u Staruszki słychać, więźba już stoi??? straszniem ciekaw jak to u Cię wygląda? Po naszym spotkaniu często wracam myślami do waszego dachu. Trzymam kciuki za terminy i postępy... pogoda nadal znośna, więc przypuszczam że działasz pełną parą, póki sił starcza.

      Usuń
    2. Co u Staruszki ju Wiesz, więc teraz spieszę z życzeniami:
      Niech Narodzony Chrystus obdarzy Waszą rodzinę Swoim błogosławieństwem i przyniesie szczęście i spełnienie.
      Zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia!

      Usuń