26 marca 2015

W marcu jak w garncu.

Coś tam się toczy na naszym zabagnionym placu budowy. Dzisiaj trochę przekrojowo przekartkujemy marcowy kalendarz i pokarzemy kilka fotek z ostatniego miesiąca. Dni coraz dłuższe i czasu jakby przybywa.

Z początkiem marca wiosna ospale pojawia się z leniwie toczącym się nurtem rzeki, co skłania nas do niedzielnej wycieczki. 



Wędkarze mimo chłodu nie rezygnują z marzeń o taaaakiej rybie. 

To już z całą pewnością wiosna. Dzięki staraniom mojej szanownej małżonki zniknęła hałda gruzu, który zajmował nam pół podwórka. Kto próbował się go pozbyć, ten wie jaka to zmora i ile trzeba poświęcić energii i czasu na upłynnienie takiego balastu. 


Dekarze nieustannie coś dokładają do dachu staruszka. Tu widać ułożony naczółek deskowanie i wiatrownice nacinane pod dachówką (tak jak pierwowzór wymagał). 


Powoli pojawiają się rynny z tytancynku. 

Klinkierowe parapety, dzisiaj już fugowane, choć na zdjęciu jeszcze przed...
Jak widać na zewnątrz parapetówkę już można ukręcić ;) 

Rzut okiem z góry na wnętrze.