26 listopada 2018

Jesiennie

Ten post powstawał na raty... można powiedzieć że to serial w odcinkach, ze spóźnioną premierą. :D
...i nie chodzi tu wcale o żeńską wersję premiera, bo od polityki trzymamy się z daleka. Wybaczcie proszę że uroki jesieni właściwie już za nami, a my wracamy postem do tamtych chwil. Chociaż może dla podniesienia ducha warto choć na chwilę wrócić do tych momentów zatrzymanych w obiektywie... a było to tak... 


Jesteśmy przepełnieni urokami jesieni, która dostarcza nam nie tylko pięknych widoków, ale i dała sposobność do działań na zewnątrz. Zabraliśmy się ochoczo do otynkowania północnego szachulca. Wykończyliśmy wschodnią lukarnę obróbką drewnianą. Zrobiliśmy stajnię dla kopytnej... a w wolnych chwilach umilamy sobie czas, zwiedzając okolicę i zbierając grzyby.  

Tynk wymaga jeszcze malowania... ale to już na wiosnę.


Wreszcie jest i cieszy oko.