3 września 2013

Dziadek z bogatą przeszłością


 Kolejna niespodzianka spotkała mnie kiedy przeglądałem książkę wygrzebaną w cyfrowych zasobach archiwum OpenLibrary. Przeszukiwałem książkę wydaną w roku 1938 szukając inspiracji i tropiąc ślady niemieckiej architektury wiejskiej. Na końcowych stronach z niedowierzaniem zobaczyłem fotografię naszego dziadka! W pierwszym momencie zacząłem szukać argumentów świadczących o tym że się mylę i że to nie nasz staruszek... jednak wszystkie argumenty zamiast przeczyć, potwierdzały tożsamość  dzisiejszego nędznika. Położenie względem innych budynków i drzew, układ kominów i okien, drzwi do stodoły, układ szachulca na szczycie, nawet układ ogródka względem domu i furka do ogródka. 


W Ostaszowie nie ma budynków które są identyczne pod wszystkimi względami... zawsze różnią się od siebie jakimś szczegółem i pomimo drobnych współczesnych przeróbek (w przypadku dziadka to zmiana okien na współczesne, większe i trójdzielne i w innym układzie), można je zidentyfikować "bez pudła" na archiwalnych zdjęciach. 

DAS BAUEN
IM NEUEN REICH

ERSTER BAND
HERAUSGEGEBEN
IN VERBINDUNG MIT PROFESSOR GERDY TROOST
VOM GAUVERLAG BAYREUTH


Dzięki tej pozycji poznałem też architekta, który zaprojektował domy w Hierlshagen – sprawcą jest Carl Christoph Lörcher. Od tej pory dziadek nie jest już bezimiennym sierotą z czasów wojny... odzyskał ojca protoplastę :)

Pasjonatów historii architektury zachęcam do zapoznania się z publikacją i jej bogatą ikonografią. Pod tym linkiem znajdziecie książkę do ściągnięcia w PDFie. Poniżej strona z książki z młodzieńczym wizerunkiem dziadunia. 

Książkę widziałem też na Amazon.com za 57 EUR. może się skuszę coby przywrócić choć trochę świetności dziadziusiowi i podnieść morale ludzi z bagien ;)

5 komentarzy:

  1. Książki czytać się nie da. Architektura hitlerowska do bólu. Miałam do czynienia z tym "dziełem" wiele lat temu. Dla tych paru "wiejskich" zdjęć szkoda tych 57 euro.

    Ale fachwerki Ostaszowa klasyczne i piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owco Rogata, owszem książka nie niesie lotnych treści i nawet z moją mizerną znajomością jęz. jenieckiego można się zmęczyć nazistowską propagandą. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego że w tych latach niemiecka architektura przeżywała swoisty rozkwit (niezależnie od tego czy się podoba czy nie). Powszechnie znane są budynki modernistyczne w dużych miastach (choćby we Wrocławiu) duże, zaawansowane konstrukcyjnie... itd. nie mówi się zaś o wyznaczanych kierunkach rozwoju architektury wiejskiej, koncepcjach zakładania osad (osiedli) wiejskich. Dla mnie to nowość choć od lat nurzam się w historii sztuki i architektury. Okazuje się że takich miejsc jak Hierlshagen było o wiele więcej, a fascynujące dla mnie jest to, że domy wiejskie były projektowane z poszanowaniem tradycji i krajobrazu.... to dla nas, większości Polaków, raczej rzecz obca (niestety), choć ostatnio zmienia się ku lepszemu.
      Podsumowując, książkę mimo wszystko polecam, zwłaszcza że nie trzeba wydawać grosza, bo dostępna jest wersja PDF. Prócz nazistowskiego monumentalnego modernizmu, można w niej zobaczyć rozwiązania dla inżynierii mostów, oraz ówczesną architekturę wiejską.

      Na marginesie... Owco masz rację pod względem wtłaczania ludzikom pod beret schematów funkcjonowania w życiu osobistym... jest to przytłaczające i ciężkie. Jednak nie wierzę żeby ktokolwiek chciał trawić doktrynę nazistowską przeglądając tę książkę :D

      Przedwczoraj podczas inwentaryzacji znalazłem w sianie, kilka stron poradnika (cirka 1940-1941 r.)... o tem w najbliższym poście.

      również pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja książkę tę, mimo niechęci, przeczytałam od deski do deski. Mam też jej kserokopię (teraz mamy PDF). Modernizm w architekturze to jednak nie moja bajka, co nie znaczy że nie czytam, nie oglądam i nic nie wiem na ten temat (czasem nie chcę,ale muszę). Koncepcje zagospodarowania przestrzeni, rozwój miast i wsi w Europie Środkowej interesują mnie od dawna.

      Tak czy siak, ładnie te Musterdoerfer pobudowali. Trzeba przyznać. Chętnie bym w którymś z takich domów zamieszkała. A Ostaszów bardzo mi się podoba, jak już kiedyś wspominałam.
      Czekam więc na post o poradniku. Zazdroszczę Wam tych odkrywanych skarbów w starych domach. Tutaj, gdzie mieszkam wszystko dawno zniknęło bezpowrotnie. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Niezła historyjka, musze poszukac książki o swoim domu :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CzRo, nawet jeżeli nie znajdziesz, to z pewnością ktoś o nim napisze, kiedy już tam osiądziesz i uruchomisz pracownię:) Czego Ci życzę. pozdrowienia

      Usuń