29 marca 2014

Morze lasu

22 marca wybraliśmy się zobaczyć ruchome wydmy nieopodal Przemkowa. Otóż na skraju Borów Dolnośląskich, na wysokości wsi Wilkocin właśnie takowe się znajdują. Jest też kilka innych atrakcji np. bunkry które są pozostałością z czasów wojny i powojennego rezydowania Armii zdRadzieckiej. Nasz mikroelement, uczestnicząc w naszych wyprawach wsiąka szybko w otoczenie.
Nie mam pojęcia jak to się dzieje, że za każdym razem kiedy wybierzemy się na ekspedycję poznawczą bliskiej okolicy, spotyka nas jakaś przygoda. Zanim zanurzyliśmy się w niezmierzonej otchłani lasu natrafiliśmy na drapieżne ptaszysko w krzaczorach, które miast odlecieć puściło się biegiem do ucieczki. Okazało się że ma problem z lewym skrzydłem, co wróżyło mu czarną przyszłość. Postanowiliśmy mu pomóc... schwytaliśmy ptaszka bez większego problemu zarzucając na niego moją koszulę. Nawet specjalnie nie manifestował swego niezadowolenia kiedy koszula ograniczyła mu pole widzenia. Po serii telefonów okazało się że sobota nie jest najlepszym dniem dla rannych zwierzaków... postanowiliśmy wrócić do (jak błędnie wówczas myśleliśmy) najbliższej leśniczówki gdzie sympatyczny pan leśniczy wraz z uroczą małżonką przyjęli nas i również podjęli próbę rozwiązania problemu ptasiora... niestety okazało się że nadal jest sobota... Cóż w leśniczówce była woliera ptasia w sam raz dla naszego pacjenta, sympatyczni ludzie lasu przyjęli ranną ptaszynę pod dach postanawiając wznowić próby zorganizowania pomocy weterynaryjnej w poniedziałek.

 Pani Krogulcowa

 Drogą, gdzie nogi poniosą

 Bory słyną z wrzosowisk... wrócimy tu w sierpniu i wrześniu

 Dzisiaj bunkry chronią jedynie armię nietoperzy.

 Las po horyzont... 

 ...i tony piachu.

 Przy powrocie małżonka moja zwróciła uwagę na domki z drewna... Nie mogłem sobie odmówić oglądnięcia z bliska. Jak się okazuje wyglądają identycznie jak te z Neuvorwerk – pamiętacie post o leśniej osadzie?

 Są przepiękne... tylko ta blacha. 

 Zacząłem mieć wątpliwości czy wszystkie zdjęcia, które zamieściłem w starszym poście dotyczą Neuvorwerk? Zobaczcie tutaj i porównajcie. 


Najpiękniejsza jest leśniczówka! Z budynkiem gospodarczym w literę L
Była pod nosem kiedy znaleźliśmy ptaszysko... była okazja wdepnąć do leśniczego :) 

...a u staruszka dzieje się, oj dzieje!

2 komentarze:

  1. Znam wydmy przemkowskie, ech...tyle razy się tam włóczyłam ;)
    Zawsze, w porze kwitnienia lilaków jeździłąm też na pazie żeglarze, które tam dość obficie występują. Co ciekawe, żerują na roślinie obcego pochodzenia ( a temacie mojej pracy mgr)- czeremsze amerykańskiej, której na terenie całego Przemkowskiego Parku jest zatrzęsienie.
    Krugulcowa piękna! Mam nadzieję, że wróci do zdrowia szybko.
    Blacha przy takim domu to jakaś porażka, ale cóż...może komuś nie starczyło dutków? :)
    Podrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tak dobrze przyrody jak Ty, ale zawsze lubiłem zanurzyć sie w niej po uszy, a w okolicy jest w czym wybierać.

    OdpowiedzUsuń