8 września 2014

Dom z patyków

Przez ostatni tydzień na placu boju dzielnie stawali cieśle w zmaganiach z drzewnianą materią. Po tygodniu już widać efekty ich pracy i co tu dużo mówić... cieszy że wreszcie substancji przybywa. Wypada również napisać kilka słów na temat impregnacji drewna. Otóż od jakiegoś czasu zastanawiałem się czym zabezpieczyć szachulec przeglądając środki dostępne na rynku. Wygrzebałem też z pamięci słowa profesora starej daty, który uczył nas geometrii wykreślej i perspektywy. Wspomniał kiedyś na zajęciach że do konserwacji drewna nie ma lepszego środka niż smoła... podążając tym tropem zacząłem szukać dziegciu, czyli smoły drzewnej uzyskiwanej przy destylacji drewna. Niestety w Polsce nikt nie produkuje już tego specyfiku, nawet w Bieszczadach gdzie do dzisiaj wypala się węgiel drzewny. Przy okazji dowiedziałem się od ojca że mój dziadek używał dziegciu do konserwacji wozu drewnianego a bardzo gęstą smołą drzewną o konsystencji smaru (tzw. mazidłem) smarowało się osie. Dzisiaj łatwiej trafić na dziegieć w kosmetykach i weterynarii gdzie używa się go do leczenia chorób skórnych i kopyt końskich. Jednak dostępny specyfik weterynaryjny, który można zakupić w większych ilościach produkowany jest z drewna bukowego, które nie zawiera terpentów i nie konserwuje drewna tak jak smoła uzyskiwana z drzew iglastych. W końcu trafiłem na produkty szwedzkiej firmy AUSON. Firma ta produkuje prawdziwy dziegieć na dodatek w kilku wariantach... od jasnego do czarnego i ma dystrybutora w Polsce :)
Inter-Dagnex. Oprócz zabezpieczenia przed wilgocią dziegieć ma szereg innych zalet: działa przeciwgrzybicznie, odstrasza robactwo i jest przede wszystkim produktem naturalnym w 100%.
Oczywiście za wcześnie żeby recenzować od strony użytkownika ponieważ drewno zostało dopiero co zapuszczone dziegciem, ale mam nadzieję że sprawdzony przez naszych dziadów i pradziadów środek mnie nie zawiedzie :) Do impregnacji drewnianych protez dziadka użyłem SLIPERSOLJA (elementy zewnętrzne) oraz IMPREX jeśniejsza wersja do elementów stropu i słupów wewnątrz.

Belka stropowa zabezpieczona IMPREXem skąpana w porannej rosie. 

Słup po jednokrotnym malowaniu SLIPERSOLJA, Do pełnej konserwacji należy nałożyć dwie warstwy dziegciu. 

A tak wygląda dziadek po tygodniu pobytu cieśli na budowie... dzisiaj pojechali przygotowywać na warsztacie elementy więźby...niebawem powrócą. 


Nowy ganek z drewnianym słupem... jak sięgniecie pamięcią zamienił on metalową rurę. 

Tak wygląda dobudowana część budynku, w miejscu zawalonej stodoły. 

Od północnej strony będzie podcień a na słupach wsparty będzie drugi szachulec. 

Taki widok roztacza się z wnętrza. 

A tak wygląda wnętrze...











9 komentarzy:

  1. Świetna robota i projekt !
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Projekt będzie powoli odsłaniał się w miarę postępu robót... Nam się podoba, jeżeli Wam również to już dobrze :) Ten podcień to inspiracja domami żuławskimi, a w związku z tym iż nasz dom był po zawale 30% całego budynku w postaci drewnianej stodoły i północnego drewnianego szczytu, postanowiliśmy dostosować go do naszych potrzeb, adoptując oborę na pracownię, jednocześnie wpisując się architektonicznie w konwencję historyczną.

      Usuń
  2. Potęga! A informacja o dziegciu nas zelektryzowała. Własnie się zastanawialiśmy nad sposobem zaimpregnowania ścian wewnętrznych:-)))
    Pozdrowienia!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że jeszcze ktoś może skorzystać. Osobiście uważam że dziegieć sprawdzi się znakomicie, jednak nie każdemu może odpowiadać zapach który roztacza. W pierwszej fazie ma bardzo intensywny zapach podobny do wędzarni lub zapachu podkładów kolejowych. Oczywiście im ciemniejszy kolor to zapach bardziej intensywny. Imprex już nie jest tak odpychający, ma głęboki zapach sosny lekko przydymionej. Jeżeli rozcieńczymy go bardziej olejem lnianym i terpentyną nabiera zapachu lasu sosnowego… całkiem przyjemny (mnie się podoba) aczkolwiek w użytkowanym domu będzie pewnie wymagał wietrzenia bo nawet najpiękniejszy zapach w nadmiarze staje się nie do zniesienia . Po pewnym czasie oczywiście wywietrzeje. Niewątpliwą zaletą są jego właściwości antyseptyczne i antygrzybiczne.
      Ze swojej strony polecam jeszcze zainteresowanie się impregnatem stosowanym przez szwedzkich i norweskich żeglarzy do impregnacji drewnianych jachtów morskich… OWATROL D1 i D2.
      D1 to mieszanina olejów do nasączania drewna (nanosi się tyle warstw ile drewno jest w stanie wchłonąć w siebie) D2 nakłada się aby uzyskać powłokę finiszującą. Po takim zabiegu zapominamy o konserwacji drewna…. Nie łuszczy się nie odpada, oddycha… same zalety. Warto rzucić okiem również na inne oleje i woski do zabezpieczania mebli czy zabawek z drewna.

      Usuń
  3. Aranżacja wnętrz- pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...taaaak, zwłaszcza te posadzki z zkruszywa mineralnego, są takie naturalne! Nawet próba odtworzenia tych wszystkich dołków, dziur i bruzd nam nieźle wyszła :D a ściany jak pięknie obdrapane :) Jeszcze musimy coś wymyślić żeby popsuć ten landszafcik za oknem... po co komu tyle NIC?

      Usuń
  4. Właśnie robię impregnację domu z bala i używam litewskiego produktu Ekotep 119. Jest to mieszanina smoły drzewnej (dziegieć), oleju lnianego i terpentyny. Produkt jest dostępny na Litwie w cenie ok 42 euro za 5L. Doskonale kryje, impregnuje drewno. Po malowaniu produkt dojrzewa, pracuje w drewnie dość długo. Kolor dość ciemny po aplikacji ale rozjaśnia się z czasem w zależności o warunków zewnętrznych nawet 1-2 tygodnie. Polecam zamiast impregnatów z marketu.

    OdpowiedzUsuń